Finaliści kategorii zespołów kameralnych niechętnie ułatwiają życie sobie i jurorom. Sobie – ponieważ każde z tak dopracowanych wykonań musiało zostać poparte mozolną pracą; jurorom – gdyż  stoją oni przed niewdzięcznym zadaniem wyróżnienia jedynie kilku z konkursowych prezentacji.

    Leitmotivem przesłuchań 16 września był duet, bowiem wszyscy wykonawcy występowali w parach. Martyna Kubik oraz Weronika Górska, tworzące Artesania Piano Duo, Rêverie c-moll z op. 5 Juliusza Zarębskiego zagrały z romantyczną delikatnością, zręcznie operując rubato zmuszały słuchaczy do przyjemnego wyczekiwania kolejnych dźwięków frazy. Wyostrzając ekspresję słynnych Wariacji na temat Paganiniego Witolda Lutosławskiego pianistki skupiły się na wydobyciu masy dźwięku, mniejszą uwagę przykładając do pulsacyjnego rygoru i zróżnicowania dynamicznego. Powrót do miękkiej ekspresji w Album espagnol op. 21 Moritza Moszkowskiego przyjęty został z wytchnieniem. Należy docenić pomysłową konstrukcję programu, w którym neoklasyczny trzon dzieł Lutosławskiego oraz Palestra, spięty został klamrą romantycznych kompozycji Zarębskiego i Moszkowskiego.

    Odległą naturę brzmień fletu i fortepianu fantastycznie udało się scalić zespołowi Biskupska | Fiszer Duo. Pianistka już w pierwszych taktach Sonaty Bolesława Woytowicza perfekcyjnie dostosowała natężenie dźwięku do gry swojego partnera. Najjaśniejszym punktem programu była Sonatina Aleksandra Tansmana, a zwłaszcza porywająco wykonane, choć stroniące od karykatury Scherzo. Fox-trot. Sonata Piotra Perkowskiego w porównaniu do utworu Woytowicza zabrzmiała dość podobnie, niemniej jednak całość prezentacji wywarła bardzo dobre wrażenie, a artyści udowodnili, że tego duetu nie tworzy solista z akompaniatorką, a dwie uzupełniające się muzyczne osobowości wspólnie podążające wytyczoną przez siebie drogą.

    Uśmiech na twarzach słuchaczy zapewniła niezwykle humorystyczna interpretacja Sonaty na klarnet i fortepian Stefana Kisielewskiego w wykonaniu Dobrowolski / Słapiński Duo, którzy zagrali ją bez nadęcia towarzyszącego czasem muzykom podczas koncertów, czy tym bardziej, podczas konkursów. Artyści grali tak, jakby do filharmonii chcieli zaprosić każdego, nawet zupełnie nieprzygotowanego słuchacza, a jednocześnie nie popadając w kicz. W poważniejszych Czterech kaprysach Tadeusza Paciorkiewicza również zdołali utrzymać uwagę publiczności, a występ zwieńczyli Preludiami tanecznymi Witolda Lutosławskiego. Mimo że Bartłomiej Dobrowolski i Maciej Słapiński wykonali jedynie utwory dwudziestowieczne, zaprezentowali się jako artyści wszechstronni, swobodnie odnajdujący się w różnych muzycznych kontekstach.

    Monika Krasicka-Gajownik dzień wcześniej przedstawiła się jako wiolonczelistka Trio Legend. Tym razem stworzyła duet z pianistą, Piotrem Filkiem, rozpoczynając występ od II Sonaty Aleksandra Tansmana. Kompozytor rozpisał partię fortepianu w rejestrze średnim bądź niskim, co Filek świetnie wykorzystał odpowiednio dostrajając jego wolumen do barwy wiolonczeli, a grę duetu cechowało ciepłe, przyciemnione brzmienie. Wiolonczelistka muzykalnie prowadziła frazę, lecz jakby nie uzewnętrzniając w pełni wszystkich emocji. Wydaje się, że bardziej solistyczne potraktowanie tej partii pozwoliłoby nadać wyrazistego sznytu Sonacie A-dur op. 18 Zygmunta Stojowskiego, a w obliczu tak wyrównanego poziomu konkursu każda niedoskonałość techniczna może zaważyć na końcowym rezultacie. Niemniej występ Krasickiej-Gajownik / Filek Duo po kilku godzinach przesłuchań był dla słuchaczy ukojeniem.

    Ostatnim duetem tej części finału było Książek Piano Duo, współtworzone przez Agnieszkę Zahaczewską-Książek (notabene również członkinię Tria Legend) oraz Krzysztofa Książka, którzy doskonale uchwycili żartobliwy i delikatny charakter Fünf Walzer na cztery ręce op. 51 Ignacego Friedmana. Pianiści wspaniale korzystali z rubata Kaleidoscopie op. 74 Moritza Moszkowskiego i nawet z bardzo gęstej faktury byli w stanie wyłowić istotne warstwy muzyczne. Ze swadą zagrali oryginalne transkrypcje pieśni religijnych Negro spirituals Romana Maciejewskiego, a występ brawurowo zakończyli Wariacjami na temat Paganiniego Witolda Lutosławskiego. W grze duetu imponowało poszerzanie dynamiki w kierunku piano oraz korzystanie z bogactwa artykulacyjnego, dzięki czemu zespół w żadnym momencie nie pozwolił na zagłuszenie sensu muzyki. Występ Książek Piano Duo był najbardziej kompletną prezentacją tego dnia – a być może i w ogóle – co czyni ich faworytami do zdobycia jednej z głównych nagród w konkursie.

    To jednak nie koniec konkursowych zmagań, zanim uczestnicy będą mogli odetchnąć, w piątek 17 września zaprezentują się ostatni wykonawcy, po czym jury będzie musiało dokonać ostatecznych rozstrzygnięć.

 Autor: Radosław Wieczorek