Pierwsza z dwóch części finału konkursu w kategorii pianistów za nami. Solistom towarzyszyła orkiestra Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie pod dyrekcją Massimiliano Caldiego i Tomasza Chmiela. Usłyszeliśmy Ivana Shemchuka, Michała Karola Szymanowskiego, Adama Mikołaja Goździewskiego i Mikołaja Sikałę.

    Jako pierwszy wystąpił Ivan Shemchuk, wykonując I Koncert fortepianowy g-moll op. 43 Ludomira Różyckiego. Zamiłowanie kompozytora do symfoniki słychać tu we sprawnym operowaniu dużym zespołem oraz w barwnej orkiestracji. Pianista nie ustąpił jednak pola, grał pewnym, potężnym dźwiękiem, nie dając zdominować się orkiestrze. Partia solisty pełna była wirtuozerii, szerokich fraz prowadzonych z rozmachem i brawurą. Shemchuk tylko nieznacznie zmniejszał w niektórych fragmentach wolumen brzmienia, co dobrze się sprawdziło. W dalszej części wieczoru niejednokrotnie orkiestrowe tutti uniemożliwiło natomiast usłyszenie solistów.

    Michał Karol Szymanowski wybrał Koncert fortepianowy a-moll op. 17 Ignacego Jana Paderewskiego. Wykazał się sprawnością, biegłością techniczną

i pewnym, mocno osadzonym dźwiękiem, co zresztą poznaliśmy już u niego w poprzednim etapie konkursu. Sięgnięcie po tak popularny utwór Paderewskiego to wyzwanie, budzące oczekiwania i ciekawość, co artysta może „dopowiedzieć” do muzycznych wypowiedzi poprzedników. Szymanowski oddał charakter kompozycji, jej wirtuozerię, wigor i ludową zadziorność części skrajnych, a także liryzm i melancholię części środkowej. Czasami jednak chciałoby się usłyszeć w tej interpretacji odrobinę frywolności, aby poczuć u wykonawcy więcej swobody i prostej radości z muzykowania.

    I Koncert fortepianowy Różyckiego wykonał też kolejny finalista, Adam Mikołaj Goździewski. Od pierwszych fraz po część trzecią słychać było, że próbuje on oddać ekspresję również za pomocą zmian agogicznych, na co nie zważała orkiestra, nie reagująca na ruchy batuty Massimilno Caldiego. Szkoda, ponieważ to właśnie znakomicie przeprowadzona narracja zachwyciła w Fantazji C-dur Karola Szymanowskiego, wykonanej przez pianistę w drugim etapie konkursu. Wizja i przekaz solisty, choć zakłócony, można było jednak odczytać, a przy tym poznać jak szeroką paletą brzmień dysponuje muzyk. Dwa wykonania koncertu Różyckiego skłaniają ponadto do porównań i wydaje się, że Shemchuk złapał mocniejszą nić porozumienia z orkiestrą, za to występ Goździewskiego był bardziej zróżnicowany wyrazowo. Obaj to świetni pianiści, a dobór tego samego utworu wykazał, co jest domeną każdego z nich: pierwszy niedawno nagrał płytę z utworami Sergieja Rachmaninowa, podczas gdy drugi ma na koncie kilka albumów z muzyką Fryderyka Chopina.

    Wieczór zakończył występ Mikołaja Sikały. To w tym momencie przesłuchań na scenie nastąpiła wymiana obsady orkiestry, a za pulpitem dyrygenckim stanął Tomasz Chmiel. Szczęśliwie dla filharmoników finaliści wybrali jedynie cztery koncerty z proponowanych jedenastu oraz organizatorzy zadbali o drugi skład osobowy, ale i tak repertuar zdawał się być dla nich sporym wyzwaniem – wykonany na koniec Koncert fortepianowy Grażyny Bacewicz to utwór wymagający również dla zespołu. Mikołaj Sikała w poprzednim etapie wykazał się dużą wrażliwością w kształtowaniu melodyki, zwłaszcza o refleksyjnym, nostalgicznym wyrazie, zatem Koncert Bacewicz stał się okazją do sprawdzenia wszechstronności pianisty. Utwór przesycony jest stylizacjami znanych, ludowych melodii, wymaga wyrazistości i zadziorności, umiejętności budowania długich odcinków prowadzących do kulminacji przy towarzyszeniu bogatej faktury orkiestrowej. Solista sprostał temu wyzwaniu, wyraźnie wyrazistymi kontrastami różnicując charakter muzyki, co potwierdza znakomite przygotowanie warsztatowe tego młodego pianisty.

Autor: Paulina Szurgacz